czwartek, 18 września 2014

Rozdział 5

Zdawałam sobie sprawę że Luke coś do mnie mówi, ale nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku. W mojej głowie wciąż krążyła jedna myśl, że jestem morderczynią, nie umiałam sobie wytłumaczyć dlaczego w ogóle to zrobiłam przecież nie jestem człowiekiem który zabija z zimną krwią. Najgorsze jednak było to że zdawałam sobie sprawę że moje prawdziwe życie teraz też się zakończy, przecież za zabójstwo policjanta i ucieczkę z miejsca zdarzenia wsadzą mnie na dożywocie. Luke zajechał na podjazd przed wielką luksusową willę. Wysiadł z samochodu i zaczął kierować się w stronę wejścia, kiedy spostrzegł że nie idę za nim wrócił i otworzył mi drzwi.
-Księżniczka potrzebuje specjalnego zaproszenia- zignorowałam ironiczny ton jego głosu. Teraz coś innego było dla mnie ważne.
-Luke ja zabiłam człowieka- do moich oczu mimowolnie napłynęły łzy. Przewrócił oczami i chwytając mnie za ramię wyciągnął z samochodu, oparł mnie o niego i popatrzył prosto w moje oczy.
-Uspokój się nikogo nie zabiłaś-na jego ustach zagościł promienny uśmiech. Niczego nie rozumiałam, bawiła go sytuacja w której się znalazłam. Jak on mógł kpić z tak poważnej sprawy.
-Dobrze wiem co zrobiłam przecież sam to widziałeś- parsknęłam czując że już nikt mnie nie rozumie.
-Właśnie widziałem to. Trafiłaś go w ramie, uwierz mi nic mu nie będzie. Przez pięć lat mojej praktyki nikt jeszcze nie umarł od postrzału w ramie więc przestań panikować i się uspokój. -
Nie do końca wiedziałam czy mogę mu wierzyć, zastanawiało mnie czy to jest prawda czy mówi tak tylko żeby mnie uspokoić, zresztą teraz to nie istotne i tak kiedyś dowiem się prawdy.
Weszliśmy do willi która była bardzo bogato wyposażona, panowały w niej raczej jasne kolory przez co pomieszczenia wyglądały na jeszcze większe niż były w rzeczywistości. W salonie siedzieli przyjaciele Luke'a i gorączkowo o czymś doskutowali domyśliłam się że czekają właśnie na nas.
-Luke gdzieś ty był- warknął jego starszy brat kiedy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia.
-Przecież mówiłem ci że muszę ją stamtąd zabrać.
-Zgłupiałeś czy co?? Trzeba było ją zostawić jeżeli policja znalazła by ją pod wpływem narkotyków w autku które ukradła własnemu tatusiowi poszłaby siedzieć i byłoby po problemie.
Słysząc z jaką nienawiścią wypowiada te słowa zaczęłam się bać o to czy nie wydadzą mnie policji w końcu to ja ukradłam samochód, jechałam w wyścigu i postrzeliłam policjanta. Schowałam się za Luke'iem i złapałam jego rękę, nie wiem dlaczego ale czułam że w tej sytuacji mogę liczyć jedynie na jego ochronę. Popatrzył na mnie zdziwionym wzrokiem, ale ścisnął mocniej moją dłoń.
-Wygrała dla nas wyścig myślę że przynajmniej to możemy dla niej zrobić.
-A od kiedy to niby jesteśmy fundacją charytatywną??-warknął James podnosząc się z miejsca.
-Dajcie spokój jestem dorosły i dobrze wiem co robię-uciął rozmowę kierując się w stronę schodów, wciąż trzymał mnie za rękę więc szłam za nim. Weszliśmy do pierwszego pokoju po prawej. Ściany pomalowane były na ciemno fioletowy kolor ale mimo to było tu dużo światła. Na podłodze i meblach panował ''artystyczny nieład'' a w kącie stała gitara, uniosłam jedną brew ze zdziwienia, gangster który zabija ludzi gra na gitarze.Coś mi tu nie pasowało. Podszedł do szafy wyciągając z niej czarną koszulkę którą rzucił w moją stronę. Odruchowo ją złapałam.
-Ale po co mi to??- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Jak to po co z tego co pamiętam to raczej nie sypiasz nago, a szkoda-szepnął mi do ucha wychodząc na korytarz. Wzdrygnęłam się na samo wspomnienie tego że mnie śledził.
Ruszyłam za nim kierując się w głąb korytarza.
-Ale ja przecież wracam do domu.
-Jeżeli chcesz to możesz wracać, ale to będzie pierwsze miejsce w którym będzie cię szukać policja.-Zupełnie zapomniałam że jestem teraz poszukiwanym człowiekiem z dwojga złego chyba jednak wolałam zostać tutaj niż w areszcie. Weszliśmy do dużego pokoju o beżowych ścianach na środku którego stało dwuosobowe łóżko.
-Tam masz łazienkę- pokazał mi drzwi z jasnego drewna.-Weź prysznic jeśli chcesz a później idź spać.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć wyszedł zamykając za sobą drzwi. Poczłapałam do łazienki wciąż zastanawiając się jak teraz będzie wyglądać moje życie, ten jeden dzień zmienił wszystko. Weszłam pod prysznic  odkręcając ciepła wodę. Jeszcze bardziej zastanawiało mnie to dlaczego Luke tak mnie broni, dlaczego faktycznie nie zostawił mnie tam samej, przecież mówił że zawsze są drużyną a teraz pokłócił się z nimi z mojego powodu, to wszystko było dla mnie coraz bardziej skomplikowane. Wytarłam się, ubrałam na siebie bieliznę i koszulkę Luke'a która pachniała jego perfumami. Położyłam się sama w wielkim łóżku. Narkotyk w moich żyłach chyba już zupełnie przestał działać bo mój mózg z powrotem zaczął działać tak jak zwykle. Kręciłam się na łóżku usiłując znaleźć wygodną pozycję do spania, ale łóżko wydawało mi się za duże i mało wygodne a zapach Luke'a doprowadzał mnie do szału. Postanowiłam sprawdzić czy czasami mój obrońca też nie ma problemów ze snem, najciszej jak tylko potrafiłam wyszłam na korytarz kierując się w stronę jego pokoju. Z dołu wciąż dobiegały ciche rozmowy ale chyba nawet nie chciałam skupiać się na ich treści. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam cicho, nikt nie odpowiadał więc postanowiłam powtórzyć czynność, nadal cisza. Złapałam za klamkę mając nadzieję że drzwi są otwarte, na moje szczęście były. Uchyliłam je sprawdzając czy ktoś jest w pokoju. Na łóżku zobaczyłam śpiącego Luke'a. Nie zastanawiając się długo weszłam do pokoju i położyłam się obok chłopaka. Dopiero teraz kiedy miała na sobie koszulkę z krótkim rękawem zauważyłam że jego rękę pokrywają tatuaże. Przyglądałam mu się uważnie studiując każdy centymetr jego ciała. Był po prostu idealnie zbudowany. Nie mogłam się oprzeć żeby nie dotknąć tego cudownego ciała. Przyłożyłam dłoń do jego policzka najdelikatniej jak to tylko było możliwe, wzdrygnął się lekko i zanim zdążyłam zrozumieć co się w ogóle dzieje zawisnął nade mną trzymając moje nadgarstki po obu stronach poduszki, nie próbowałam się wyrywać wiedziałam że i tak nic złego mi nie zrobi.
-Zwariowałaś??-zapytał przyglądając mi się podejrzliwie.
-Hmm myślę że jeszcze nie ale nie jestem pewna-zmrużył oczy i mimowolnie się uśmiechnął.
-Ty naprawdę chcesz żebym cię zgwałcił -powiedział jeszcze bardziej się do mnie przybliżając, tak że nasze ciała niemal zupełnie do siebie przylegały a ja poczułam na policzku jego przyspieszony oddech. Przygryzłam wargę patrząc w jego oczy które z czekoladowego brązu zrobiły się karmelowe.
-I tak wiem że tego nie zrobisz- igrałam z ogniem prowokując go do tego stopnia w końcu nie znałam go prawie wcale.
-Nie bądź tego taka pewna-zbliżył jeszcze bardziej swoje usta do moich sprawiając że dostałam gęsiej skórki. Mój mózg przypomniał mi o tym że jeszcze nigdy się nie całowałam, tak to niedorzeczne że dziewczyna w wieku siedemnastu lat jeszcze się nie całowała, ani nie miała chłopaka ale kandydaci moich rodziców nigdy nie przypadali mi do gustu. Teraz było zupełnie inaczej. Czułam jakby przyciągała mnie do niego jakaś siła której nie mogłam i nie chciałam się oprzeć. Kiedy w końcu nasze usta się spotkały poczułam że jest to dużo prostsze niż myślałam, nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Kiedy tylko puścił moje ręce podciągnęłam jego koszulkę, opuszkami palców przejeżdrzając po jego wyrzeźbionych mięśniach. Drzwi do pokoju zostały otwarte z hukiem, stanął w nich Jai. Luke momętalnie oderwał się ode mnie i usiadł na łóżku doprowadzając do porządku swoją koszulkę.
-Później się pobawicie teraz mamy problem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto i rozdział 5.
Mam nadzieję że wam się podoba i proszę o szczere opinię.
Następny pojawi się najszybciej jak tylko dam radę.

3 komentarze:

  1. Jai zabije cię człowieku. W TAKIEJ CHWILI DO POKOJU WEJŚĆ?! SUPER! Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej ale najprawdopodobniej będzie to dopiero w weekend (niestety szkoła). Dziękuję za opinię i cieszę się że komuś się to podoba. ;*

      Usuń
  2. Genialny :) z przyjemnością mi się czytało no i nie mogę się doczekać nexta !

    OdpowiedzUsuń